Witam serdecznie.
Aura na zewnątrz ostatnio nie sprzyja lekkim zapachom i pora przerzucić się na cięższe nuty. Aczkolwiek muszę przyznać, że lubię łamać konwenanse i prysnąć się tym na co mam w danym dniu ochotę. Jednak chciałabym przedstawić Wam zapachy idealne na jesienno - zimowy okres.
Numer jeden zajmuje u mnie
Calvin Klein z zapachem
CK One Shock, jest to mój ulubiony zapach i pasuje mi na każdą porę roku, jednak jest na tyle słodki i puchaty, że śmiało można go używać na chłodniejsze dni.
Mamy tutaj niesamowite połączenie maku, jeżyny, wanilii, czekolady i innych smakowitości. Kwiatowo - orientalny zapach z nutką soczystej słodyczy. Mój signature scent ;)
Dwójeczka to Givenchy, Ange ou Demon. Kolejny słodki zapach, który jest niesamowicie kontrastowy i nieprawdopodobnie zmienia się na skórze. Znowu mamy kwiatowo - orientalną mieszankę jednak tutaj to zestawienie jest niesamowicie przeciwstawne.
Mamy w tej kompozycji mandarynkę, ylang-ylang i wspaniały mech dębowy, który nadaje całej ciężkości i tajemniczości tej kompozycji. Zapach uwodzicielski i dla odważnych kobiet. Wspaniale otula ciężkimi nutami.
Nr 3 to Burberry, The Beat. Tutaj mamy drzewny i ostry zapach, wiele osób pewnie się ze mną nie zgodzi ale ten zapach idealnie nadaje się na jesień. Owszem w cieplejsze dni również się sprawdzi ale w jesiennej aurze uwalnia z siebie nuty, które niesamowicie emanują w niższych temperaturach.
Nuty zapachowe to m. in. leśny hiacynt, herbata cejlońska, która nadaje ciepła i drzewo cedrowe. Zapach pełen energii i seksapilu. Warto poznać tą drzewno - kwiatową kompozycję.
4. Prada, Candy. Baaaardzo karmelowy zapach, kobiecy i wyrafinowany.
W tym zapachu mamy piżmo, benzoes i wspominany już karmel. Zapach jest ciężki i zimą sprawdzi się idealnie.
5. Jennifer Lopez, Forever Glowing. Ten zapach to nowość na naszym rynku. Ciepły, korzenny aromat. Delikatnie aromatyczny w fantastyczny sposób otula skóra a we włosach tworzy mgiełkę cudownego ogona.
Biały pieprz, jaśmin, wanilia, toffi pięknie emanują delikatnością i subtelnością idealnie nadającą się na chłodniejsze dni.
I to by było na tyle. Pewnie zastanawiacie się dlaczego nie ma tutaj Słonika od Kenzo, Angela od Muglera lub innych klasycznych słodziaków/killerów jesienno - zimowych ale chciałam Wam pokazać inne zapachy, na które warto się otworzyć w tych porach roku.
A jakie są Wasze ulubione zapachy na te chłodniejsze pory? A może tak jak ja odnalazłyście już swój signature scent?
Zapraszam do komentarzy ;) Graża